NE_NI logo

Ne_Ni?

Zachary Larysz

Idea stworzenia kwartalnika „Ne_Ni” powstawała i wzrastała  przez lata w wyniku doświadczeń aktywistycznych i działań na rzecz budowania społeczeństwa obywatelskiego członków i członkiń zespołu redakcyjnego. Robimy wszystko, by być jak najbardziej uważnymi, empatycznymi i wrażliwymi osobami, chcąc tworzyć przestrzeń rozwoju podstaw świadomości i odpowiedzialności obywatelskiej – w pełni inkluzywną, otwartą na potrzeby każdej osoby na tej planecie. 

Poprzez treści zamieszczane w tym kwartalniku pragniemy dostarczać czytelnikom narzędzi do wprowadzania zmian w świecie wokół – zmian na lepsze. Żyjemy w rzeczywistości podgryzanej przez osaczający z każdej strony kapitalizm, wyzysk pracowniczy, nierówności systemowe,  przemoc, kulejące systemy edukacji, ochrony zdrowia i kultury, konsekwentnie przejmowane przez struktury polityczne, którym daleko do propagowania i uznawania wartości równościowych. Wierzymy, że inicjatywa prawdziwej zmiany wywodzi się z praktyk oddolnych, uczących od podstaw uważności na potrzeby każdej i każdego. 

Dla niektórych osób czytelniczych podkreślnik, który wykorzystaliśmy w tytule pisma i z którego korzystamy w artykułach w zapisie form rodzajowych, może być nowym,  a nawet wstrząsającym, niepotrzebnym objawem typograficznej fanaberii. Jeśli tak pomyślałeś_łaś, chcę Cię uspokoić i krótko wyjaśnić, dlaczego w naszym kwartalniku będziemy stosować różne zabiegi na rzecz upowszechniania języka równościowego i świadomego poruszania się po  jego zawiłościach. 

Wybierzmy się na krótki spacer połączony z ciekawym ćwiczeniem umysłowym. Rozpoczynamy edukację już teraz – przed nami fascynująca podróż! Pomyśl o swoim najbliższym otoczeniu: jego charakterystyce, działaniach  podejmowanych na rzecz ochrony środowiska, świadomości społeczno-politycznej wśród Twoich bliskich, nierównościach systemowych i ich manifestacjach w Twojej dzielnicy, bloku, podwórku, mieszkaniu czy nawet w Twoim  własnym pokoju. Nie zapominajmy o dostępie do kultury i rzetelnej edukacji stawiających na różnorodność i realizowanie psychofizycznych potrzeb każdej osoby. A teraz zastanów się, jakie jest podstawowe, pierwsze i najbardziej fundamentalne narzędzie umożliwiające badanie problemów, ich diagnozowanie i reagowanie na nie w wymienionych obszarach? Budżety partycypacyjne? Stowarzyszenia? Kolektywy? Sprawnie działające fundacje? Może Rady Okręgów? Otóż nie – podstawowym narzędziem zmiany jest komunikacja nastawiona na uważność i inkluzywność. 

Autor tego tekstu jest osobą queerową, z racji swoich  doświadczeń i zasobów w niektórych obszarach uprzywilejowaną. System, w którym żyjemy, nie pozwala przekazać posiadanych przywilejów innej grupie marginalizowanej ani też skutecznie i trwale odzyskać praw, które są nam w różnoraki sposób odbierane w chwili narodzin. Tym, co określa przynależne nam przywileje, są między innymi płeć nadana przy urodzeniu, status ekonomiczny, kolor naszej skóry czy doświadczenie niepełnosprawności. Niestety!  

Wieloletnie doświadczenie pracy w rozmaitych kolektywach i grupach aktywistycznych pozwoliło mi zdobyć różne  przydatne i ważne umiejętności – jedne z najważniejszych to zdolność słuchania, świadomego stawiania własnych  granic i wyrażania potrzeb, a także respektowania granic i potrzeb innych osób. Wydawałoby się, że to rzecz oczywista, ale w istocie to rewolucja zmieniająca całe życie. Język bowiem jest narzędziem komunikacji i myślenia, struktury i elementy języka budują soczewkę, przez którą postrzegamy świat. Filozofowie od wieków zastanawiają się, na ile język konstruuje rzeczywistość, w jakim stopniu kształtuje świat. Pierwsze skojarzenie związane jest z pojęciami modelowania, tworzenia, przekształcania. Ta optyka jest jak najbardziej słuszna – pozwolę sobie nawet rozwinąć optyczną metaforę z racji doświadczeń związanych z wadą wzroku, która towarzyszy mi od wczesnej podstawówki. Wraz z postępującym rozwojem zmieniały się również soczewki moich okularów, pozwalając wciąż widzieć ostro i wyraźnie. Głębia kolorów i faktur stanęła przed młodym wówczas mózgiem w pełnej okazałości.  

Złożoność świata niezmiennie mnie zachwyca. Jedyne, co się zmienia, to narzędzia poznania tej fantastycznej  układanki. Zakładając, że pozwalają nam one konstruować rzeczywistość, możemy stwierdzić, że określają ramy i znaczenia składające się na zrozumienie naszych doświadczeń. Nie pozostaje to bez wpływu na zachowania, które z jednej strony umożliwiają adaptację do nowych informacji o otoczeniu, a z drugiej – zmianę i dostosowanie otoczenia do naszych potrzeb. Przyjmujemy, dostosowujemy, generuje my – i tak w koło. 

Język jako narzędzie komunikacji i opisu otaczającego nas świata także podlega zmianom. Z kolei na piękną i różnorodną rzeczywistość składają się również osoby pomijane przez androcentryczne zasady gramatyki języka  polskiego. Powróćmy na chwilę do ćwiczenia ze spacerem: przyjrzyj się komunikatom nacechowanym płciowo w Twoim najbliższym otoczeniu. Jeżeli chcesz, policz je i określ, ile z nich opiera się na rodzaju męskim. A świat nie składa się  tylko z mężczyzn, prawda? Jest piękny, zachwycający. Jest również pełen wyzwań i niejednokrotnie rozczarowujący. To  rozczarowanie jest częstokroć wywoływane przez nieuważne i pozbawione refleksji językowej osoby. Użyte w naszych  tekstach zabiegi typograficzne (gwiazdki, podkreślniki i inne) mają zobrazować różnorodność otaczającego nas świata na poziomie tożsamości płciowej. Zależy nam, żeby oswoić Cię ze światem tożsamościowej różnorodności.

Światem, który istniał od zawsze, choć dopiero od niedawna dysponujemy nieco lepszymi okularami umożliwiającymi uważne i empatyczne dostrzeganie jednostkowych oparte są o mur. Przed oczami mają tylko cienie majaczące na ścianie. Jedyny świat, jaki znają, to ciepło ognia, tajemnicze kształty na ścianie jaskini, dziwne dźwięki, które chyba potrzeb osób ze społeczności LGBTQ+ i innych społeczności doświadczających marginalizujących praktyk ze strony tych, którzy już dawno powinni zmienić metaforyczne soczewki na nieco lepsze. Po co się męczyć, skoro na świecie można dostrzec tyle piękna i różnorodności!  

W ramach kolejnego eksperymentu zapraszam Cię do  przeczytania krótkiej przypowiastki filozoficznej.

Szyja bolała od ciasnych łańcuchów. Spojrzało na stopy, które niemalże stopiły się już z kamienistym podłożem,  również okute ciężkimi kajdanami. Gardło wyschło na wiór. Na plecach czuło chłód muru. Nie pamiętałx, jak długo już jest w tym miejscu. Widział* tylko wielką ścianę i majaczące na niej ciemne kształty. Nie wiedział’, czym one są. Poruszały się, zmieniały, czasem znikały, myślało, że są żywe, wieczne. Wieczne…? Czuł^ ciepły, słodki, czasem gryzący zapach. Słyszało dźwięki, które brzmiały jak ciche, przyjemne trzaski, czasem na przemian wysokie i niskie tony, czasem mlaśnięcia, popiskiwanie…? Czy to ciemne kształty tak hałasują? Siedział_ tam długo, nie wie działx, jak się tam znalazłx. Co to znaczy „długo”…? Skąd pochodzi ciepło? Jest… przyjemne. Te ciemne kształty… Jak  je nazwać? Czym są? 

Kolana zaskrzypiały, zesztywniałe od długiego siedzenia w niewygodnej pozycji. Czuł(a/o) ulgę. Rozluźnienie mięśni  pleców, lekki ból, który był w jakiś sposób przyjemny. Dotknęło metalu, poczuł* chłód. Zachwycił_ się rzeźbieniami,  zapachem. Ciepło wypalających się węgli otuliło opuszki palców, musnęło zmęczoną skórę nadgarstków, jeszcze do niedawna zakutych w kajdany. Widziałx kształty, głębię, fakturę, kolory. 

Czuł_a zapach, świeży, nowy. Chłód. Mur był wysoki. Podmuch powietrza delikatnie musnął je* plecy. Odwrócił_ się ostrożnie. Przez chwilę myślał*, że oślepłx, wszystko stało się białe, bolesne, piekące. Potem zobaczył^ więcej  kształtów, poczuło więcej zapachów! 

„Czy byłxm tam samx?” 

*** 

Jaskinia platońska, zwana również alegorią jaskini, jest próbą metaforycznego przedstawienia podstaw filozofii Platona. Jego dzieła wciąż warto czytać – rozpalają wyobraźnię, poruszają, wzruszają. Czasem wywołują gniew, jak wszystkie filozoficzne teksty, które dekonstruują naszą pewność i wiarę w „niezmienny” świat. Alegoria jaskini opisuje prostą wizję: głęboka jaskinia z jednym wejściem, w której stoi mur wysokości człowieka. Przed tym murem płonie ogień, huczy i trzeszczy, pożerając gałązki i węgiel. Między murem a ogniem chodzą osoby, które w uniesionych wysoko rękach noszą różne przedmioty. Te rzucają  cienie na ścianę jaskini – widzą je osoby skute łańcuchami po drugiej stronie muru. Nie mogą obrócić głowy, plecami są mową ludzi. 

W moim odczuciu jaskinia była zawsze trafną, ale też nie co niepokojącą metaforą. Niepokój wywoływały łańcuchy,  sytuacja uwięzienia, przemocowość tej alegorii. Przekonanie o jej trafności z kolei brało się z długich dyskusji na  temat interpretacji jaskini, które rozpalały umysły rozmówców do białości i niejednokrotnie zmieniały ich poglądy. Te rozmowy były dla mnie niekończącym się treningiem umysłowym i potwierdzeniem, że narzędzia poznawcze mają nieograniczoną moc, choć jednocześnie droga do osiągnięcia pełni zrozumienia często jest niewyobrażalnie trudna. A samo zdefiniowanie pełni poznania…? To pytanie powoduje, że dyskusja wraca do swojego ogniste go początku. Świat wokół jest niemym i niewzruszonym  świadkiem tych często rozpaczliwych zmagań. Czy osoby przykute do muru znały słowa? Znały wcześniej jakieś kształty? Czy nadawały wszystkiemu własne nazwy? Jak określały swoją rzeczywistość? 

Prędzej czy później na burzliwe dyskusje wokół interpretacji tej alegorii składały się pojedynki o… słowo. O język.  O jego wyjątkową rolę w rozwoju cywilizacji, kultury – większą zapewne niż rola koła, która, przyznajmy, jest trochę  przereklamowana. Język był pierwszym ostrzeżeniem, pierwszą walutą, pierwszą plotką, pierwszym wyznaniem miłości. Pierwszą wojną, granicą. Jest naszym narzędziem poznania rzeczywistości, nawiązania relacji ze światem, stworzeniem jego wizji. 

Osoba narratora pierwszoosobowego, który opisuje swoje doświadczenie jaskini w przytoczonym fragmencie, nie używa androcentrycznych form językowych. Nie opiera się na męskich zaimkach. Próbowałem w ten sposób pokazać różne zabiegi, które pozwalają na pozostawienie swobody w zakresie odczytywania tekstu przez osoby o różnych tożsamościach płciowych. Niektóre rozwiązania nie są łatwe w wymowie, ale wszystkie wymagają ostrożności,  uważności. Wymagają poszerzenia swojego spojrzenia na różnorodność świata, którą z roku na rok poznajemy coraz lepiej. Odmienność istniała w nim od zawsze, osoby nieheteronormatywne, transpłciowe, niebinarne również. To język, którego używamy, by opisywać świat, zmienia się i rozwija. Kiedyś patrzyły_li_śmy na majaczące cienie, dziś część z nas patrzy już na świat otulony promieniami słońca. Niektórzy wracają do jaskini, by uwolnić resztę. 

Kwartalnik Fundacji Ne_Ni powstał po to, żeby edukować, dotrzeć poza mur, rozluźnić kajdany, pozwolić obrócić  głowę i wstać z kucek, poznać coś innego niż tylko zagadkowy teatr cieni. Naszą misją jest przekazywać różne wizje  świata, wskazywać, jak bardzo złożona i upajająco piękna jest rzeczywistość wokół nas. Proponujemy Ci teksty o czułym języku, o odpowiedzialności, seksualności, wrażliwości,  rozwiązaniach, które sprawią, że nabierzesz odwagi do  naprawiania tego świata. I, uwierz, proszę, ta zmiana wcale nie jest taka trudna. Jesteśmy tego pewne_ni. 

Na początek wystarczy na przykład przedstawić się i po wiedzieć: „Cześć, miło mi Cię poznać. Używam zaimków  żeńskich/męskich/neutralnych. A Ty?”. 

Dobrej lektury!