NE_NI logo

Pójdźmy o krok dalej

Z Mikołajem Petrygą rozmawia Mateusz Orzechowski

Fot. powyżyj, Strajk Klimatyczny, Bruksela 2022 (fot. Michał Grzywa)

Mateusz Orzechowski: Jak rozpoczął się Twój aktywizm? Czy wojna w Ukrainie dała Ci impuls do działania, a może zmieniła ona Twoje podejście do aktywizmu?

Mikołaj Petryga: Myślę, że początkiem mojej drogi była świadomość, że naprawdę, również jako jednostka, można wiele zmienić. W podstawówce i gimnazjum działałem w samorządzie, potem przyszedł 2018 rok, to był Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. Pamiętam to uczucie, wiedziałem, że to moje miejsce. Aktywizm na rzecz ochrony klimatu połączony z poczuciem sprawczości dawał i daje mi ogromne poczucie satysfakcji. Jest jeszcze druga strona medalu, czyli świadomość bierności osób, których obowiązkiem jest podejmowanie decyzji, których się domagamy. To dobija, ale jednocześnie daje przestrzeń do działania, pozwala patrzeć na ręce i w ten sposób zmieniać otoczenie. Protesty, akcje edukacyjne, dzielenie się informacjami w mediach społecznościowych – tak działałem niezmiennie do lutego 2022. Kiedy dowiedziałem się o inwazji Rosji na Ukrainę, przeraziłem się. O ile wojna nie dotyka mnie bezpośrednio, a moi bliscy są na szczęście bezpieczni, o tyle w głowie zaczęły mi się rysować czarne scenariusze. Z tego psychicznego impasu uratował mnie właśnie aktywizm klimatyczny, pokazał mi drogę, jak mogę pomagać. Obecna sytuacja uświadomiła mi, jak bardzo wojna powiązana jest z katastrofą klimatyczną. To, że kraje Zachodu płacą Putinowi za paliwa kopalne wiąże się z finansowaniem bomb spadających na ukraińskie szpitale i przedszkola oraz bardzo często łączy się bezpośrednio ze wspieraniem autorytaryzmu. Wojna w Ukrainie dała mi świadomość tego, że aktywizm jest potrzebny w każdej sytuacji, każdy temat, każdy problem społeczny jest odpowiedni, żeby został wzięty na warsztat przez aktywistki i aktywistów. Poza tym zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo ludzie u władzy działają tylko i wyłącznie na rzecz swojego wizerunku. To wszystko jeszcze bardziej popycha mnie do działania.

MO: Pojechałeś wspólnie z delegacją środkowo-wschodniej europy do Brukseli, czy możesz opowiedzieć więcejdlaczego tam pojechaliście i co udało wam się osiągnąć?

MP: Presja, presja i jeszcze raz presja. Pokazywałyśmy i nadal pokazujemy polityczkom_kom, że nie mogą spać spokojnie, kiedy na Wschodzie mają miejsce zbrodnie wojenne. Spotykałyśmy się z eurodeputowanymi, rozmawiałyśmy o niezwłocznej potrzebie embarga na import rosyjskich paliw kopalnych. Sam widzisz, co się dzieje – coraz więcej polityków i polityczek domaga się embarga, one_ni wiedzą, że ludzie popierają taką formę presji, jaką wywierają aktywiści i aktywistki. Moje koleżanki, które zajmują się aktywizmem, spotkały się z Ursulą von der Leyen, przewodniczącą Komisji Europejskiej, żeby domagać się nie tylko odcięcia Unii Europejskiej od rosyjskiej ropy, gazu i węgla, ale też odejścia od paliw kopalnych w ogóle. To chyba oczywiste, że chcemy zapobiegać takim wojnom jak ta. Tydzień później na akcji charytatywnej Stand Up With Ukraine, podbixyśmy nasz głos, wskazując na hipokryzję ludzi u władzy – na akcji zebrali 10 mld euro, podczas gdy do tej pory zapłacili Putinowi 35 miliardów euro za paliwa kopalne, które finansują tę wojnę. Nie było i nie ma na to naszej zgody, niech wiedzą, że nie przestaniemy patrzeć im na ręce.

MO: Wspólnie z innymi osobami aktywistycznymi organizowałeś protest na Dzień Ziemi – czy opowiesz nam więcej o nim? Czego dotyczył i dlaczego to jest ważne?

MP: Protest dotyczył dokładnie tego, o czym wcześniej mówiłem. To był jeden wielki krzyk, domaganie się embarga od europejskich polityków i polityczek. Pokazaliśmy to, że embargo to nie nasze fanaberie, tylko realny postulat, coś, czego potrzebują wszyscy: Polki, Ukraińcy, Europejki i obywatele świata. Dlaczego jest to ważne? Politycy i polityczki muszą wiedzieć, że jest presja. Muszą mieć świadomość tego, że tylko oni są zachowawczy, nie robią tego, co powinni robić. Jeżeli można tak powiedzieć, dla mnie ten protest był piękny. Wiem, że to może zabrzmieć absurdalnie, ale pozwól mi wyjaśnić. Dzięki pomocy Muzeum Sztuki Nowoczesnej pojawiły się na nim słoneczniki, symbol nadziei na zwycięstwo Ukrainy. Protest był też niezwykle ważny ze względu na to, że dał przestrzeń na wyrażenie wszelkich emocji, jakie targają nami, zarówno Ukraińcami, Ukrainkami jak i Polkami i Polakami w tym trudnym czasie. Mówimy tutaj o złości, nadziei, frustracji ale także o poczuciu solidarności… Mocne przemówienie wygłosiła Natalia Panchenko, wspólnie odśpiewałyśmy Oj u luzi czerwona Kalyna i wysłuchałyśmy koncertu muzyki ukraińskiej. Przekazaxyśmy decydentom, co muszą robić i pokazaxyśmy, jak wygląda prawdziwe działanie. Ta presja jest tutaj kluczem do zmiany i staramy się, aby była ona jak najbardziej zauważalna, nawet dla tych wszystkich ludzi, którzy zamykają na nią oczy. Zdecydowanie warto zobaczyć zdjęcia z tego protestu, wiele z nich ma bardzo symboliczny wydźwięk – można je zobaczyć na mediach społecznościowych m. in. Solidarnego Domu Kultury „Słonecznik” oraz u Euromaidanu Warszawa i Greenpeace Polska.

MO: Na tym proteście zauważyłem wiele różnorodnych ludzi, zarówno z Polski jak i Ukrainy, młodych i starszych; czy kwestia embarga na rosyjskie paliwa kopalne jest czymś co spaja nasz naród i łączy z osobami z Ukrainy?

MP: Zdecydowanie tak. Aż 85% Polek i Polaków deklaruje, że chce odejścia od rosyjskich paliw kopalnych, nawet jeśli będzie się to wiązało z podwyższeniem cen i rachunków. Ukrainki, Ukraińcy, Polki, Polacy są w ogóle niezwykle zgodni, jeżeli chodzi o pomoc Ukrainie. Tak, jak powiedziałeś, na proteście było bardzo dużo różnorodności. O ironio, to jest właśnie hasło Unii Europejskiej, Jedność w różnorodności, niech więc bierze ona przykład z tego, co dzieje się na polskich ulicach i zacznie wprowadzać realne działania, mające na celu odejście od rosyjskich paliw kopalnych i zatrzymanie finansowania tej wojny.

MO: Polska zapowiedziała embargo na część rosyjskich paliw kopalnych, czy to według Ciebie jest wystarczające? Jak to się ma do tego, że polski rząd uważa się za naj- bardziej progresywny w działaniach przeciwko reżimowi Putina?

MP: Każdej osobie, która twierdzi, że nasz rząd rzeczywiście działa progresywnie w pomocy Ukrainie, mogę się zaśmiać w twarz. Zacznę może od tego, że oprócz pozwolenia na PESEL (organizacja pozostawia wiele do życzenia) i darmowych podróży pociągami, Ukrainki i Ukraińcy nie mogą liczyć na pomoc polskiego rządu. Wszystko, co dzieje się dookoła, to zasługa obywateli. Niestety, nie dziwi mnie, że po raz kolejny polski rząd doczepia sobie łatkę najbardziej progresywnego w działaniach przeciwko reżimowi Putina, zapowiadając częściowe embargo. Prawdziwy akt pomocy, prawdziwy akt solidarności, to całkowite odcięcie się od rosyjskich paliw kopalnych. Ba, pójdźmy o krok dalej, dajmy sobie przestrzeń, żeby trochę pomarzyć – gdyby polski rząd ogłosił zgodny z głosem nauki plan odejścia od paliw kopalnych w ogóle, byłby przykładem dla wszystkich krajów dookoła i pokazałby siebie z jeszcze lepszej strony. Tak jak mówiłem, zmiana dealera paliw kopalnych nie wystarczy, żeby powstrzymać autorytaryzm. Na razie słychać tylko puste gadanie. Jeżeli nie dobra wola determinuje zachowania polityków, to niech chociaż spojrzą, jak bardzo działanie na rzecz Ukrainy mogłoby pomóc im wizerunkowo. Dodatkowe punkty zyskuje się, działając zgodnie z wolą społeczeństwa. A wola społeczeństwa, zarówno polskiego jak i ukraińskiego jest jasna – embargo teraz!

Mikołaj Petryga współorganizator strajków klimatycznych i protestów przeciwko rosyjskiej agresji na Ukrainę. Działacz Młodzieżowego Strajku Klimatycznego na rzecz edukacji klimatycznej, koordynator projektu edukacyjnego w ramach Warszawskiej Akademii Młodych Liderów. Animator kultury w le-
gionowskiej Poczytalni. Ukrainiec urodzony w Polsce. Interesuje się językoznawstwem. (fot. A. Demianiuk)